FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj
Forum Strona Główna
->
Historia
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
KoBra "Soldiers" Wewnętrzne
----------------
O nas / About us
Najpierw to przeczytaj / Read it first!!!
Ogłoszenia Administracyjne
Członkowie / Members / Brothers
Rangi / Ranks
Sztab / Headquarter
Rada Klanu
Mecze
Strategie
MSW
Propy
NEWS'y
Klany
Archiwum (IPK)
Stany Zjednoczone
Wielka Brytania
Wehrmacht
Panzer Elite
Dyskusje
KoBra "Soldiers" Zewnętrzne
----------------
Rekrutacja / Recruitment
Rekruci
Uzbrojenie
Na Luzie
Mody
Gry
Historia
KoBra "Company of Heroes" Wewnętrzne
----------------
Taktyki
KoBra "Company of Heroes" Zewnętrzne
----------------
News'y
Opis Armii
Członkowie
Mecze
Klany
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Klaus
Wysłany: Sob 23:39, 24 Lis 2007
Temat postu:
Podobno, gdy Nimecy zdobyli i obejżeli pierwsze czołgi Churchill (po nadzyczaj nieudanym debiucie tych maszyn na plażach Dieppe), pomyśleli, że to jakiś podstęp Anglików, ponieważ nie mogli uwierzyć, że tak wygląda ich nowy czołg. Niemieccy inżynierowie nie mogli skopiować żadnego nowego rozwiązania technicznego z pojazdu sprzymierzonych, gdyż takowych nowości nie było, więc pojawiła się hipoteza, że czołgi te wysłano na pewną śmierć żeby się ich pozbyć...
Gość
Wysłany: Czw 16:59, 23 Sie 2007
Temat postu:
Odświeżam temat.
3 Mity potwierdzone -
1. Ten o pieskach samobójcach jest prawdziwy - na małą skalę, z fatalnym skutkiem, psy były używane do niszczenia czołgów. To, że żadnego wrogiego nie zniszczyły, to już inna sprawa.
2. Latające czołgi - tak, Ruscy mieli projekt zrzucania czołgów T-60 pozbawionych ciężkich części, za to ze skrzydłami. W 1942 odbył się pierwszy i zarazem ostatni taki lot - szybowiec TB-3 zrzucił czołg. Nikomu nic się nie stało i projekt uznano za możliwy, lecz pokrótce go zakończono. Wpiszcie w wikipedii T-60.
3. Mocny KV - tak, Erhard Raus i jego oddział przez kilka dni mocowali się z potworem KV-1, który blokował im drogę. Wpiszcie w googlu Erhard Raus + KV-1
2 nowe mity:
1. Czołg T-70 miał 2 silniki, z czego każdy zasilał jedną gąsienicę. W praktyce oznaczało to, iż w czasie awarii jednego silnika, czołg kręcił się w kółko.
2. Karabin maszynowy BREN był tak celny, iż żołnierze brytyjscy nie lubili go (z racji tego, że nie mógł ogniem atakować dużego obszaru) i nawet niszczyli lufy własnych karabinów, by zmniejszyć celność.
Mafio
Wysłany: Śro 13:05, 31 Sty 2007
Temat postu:
No Klaus zawsze wiedzialem ze KV-2 sa wytrzymale ale nigdy bym nie przypuszczal ze te monstrum jest az takie silne
Punisher
Wysłany: Czw 6:22, 07 Gru 2006
Temat postu:
wspaniale wyglada KW-2 w realu jak i w grze
prawdziwe monstrum
Klaus
Wysłany: Śro 23:36, 06 Gru 2006
Temat postu:
Teraz również prawdziwe zdarzenie, potwierdzające legendarną wytrzymałość, a może wręcz nawet niezniszczalność, czołgów radzieckich.
Chodzi oczywiście o czołgi KW. Oto fragment z książki dotyczący KW-2 plus zdjęcie:
"/.../Dla zniszczenia tego czołgu została wysłana przez d-cę bateria 8,8 Flak. Wysiłki te były tak samo nieskuteczne, jak kierowany ogień 10,5cm. Próba pionierów szturmowych /.../ również zawiodła". Potem ów KW-2 rozwalił kolumnę zaopatrz. 12 ciężarówek. Niemcy użyli baterii PaK 38. Po 8 trafieniach KW-2 ożył i rozwalił baterię. Potem podholowano 88. 2 strzały rozjuszonego KW-2 i po 88. Póżniej saperzy (w nocy) podkładają ładunek, który jednak zrywa tylko gąsienicę. D-ca 6 DP chce wezwać Stukasy, ale d-ca Korpusu odmawia. Rankiem 25.06.41 rusza ława niemieckich czołgów (a właściwie czeskich - Pz.35(t)). Cichcem podtoczona na b.bliską odległość 88 wreszcie, jak się wydaje, unieszkodliwia kolosa. Ale kiedy piechurzy wdrapują się na wieżę, ta zaczyna się obracać, miażdżąc znajdujących się na niej. Dopiero granaty wrzucone przez 2 dziury po 88 kończą sprawę..."
Kubaex
Wysłany: Śro 16:05, 06 Gru 2006
Temat postu:
To nie jest mit lecz prawdziwe zdrzenie dotyczy jednego z czołgów radzieckich. Czołg ów zapadł się w lej na podejściu na wał i został unieruchomiony. Wisiał tam na zboczu cały dzień nie wykazując oznak "życia". Niemcy stwierdziwszy, iż jest on nieuszkodzony postanowili wyciągnąć go z leja. Wysłano 30 - osobowy oddział mający na celu zniwelowanie krawędzi leja i wyciągniecie nieuszkodzonej radzieckiej maszyny. Z czołgu padły strzały. Załoga żyła i cały dzień przesiedziała w uwięzionym czołgu. Kilkakrotne próby zdobycia czołgu przez Niemców kończyły się celną ripostą Rosjan w postaci ostrzału z broni maszynowej i granatów. Dopiero panzerfaust załatwił definitywnie sprawę i radziecką załogę. W dokumentach niemieckich znalezionych po wojnie znalazło się stwierdzenie, iż prawdopodobnie w czołgu opisanym wyżej siedział dowódca oddziału pancernego atakującego stację Wrocław - Popowice.
Lupcyngier
Wysłany: Śro 15:28, 06 Gru 2006
Temat postu:
A słyszeliście o pewnym incydencie w okolicach Studzianek? Razu pewnego, Ruscy wybrali się swoim T-34/85 na krótką wycieczkę. Właśnie mieli wjechać do małej, opuszczonej wioski, kiedy przyuważyła ich grupa Niemiaszków. Ruskie, nie wiedząc co ich zaraz spotka, wjechali miedzy rozwalające się chaty. Ruscy połechtani wódką lekko dodali gazu i nagle JEB! Urwało całą wieżyczkę i rozorało kadłub wszerz. W stodole, koło której przejeżdżali, stał Jagdpanther. Odstęp pomiędzy wylotem lufy wystającym z okienka, a pancerzem nieszczęsnej ruskiej machiny wynosił niespełna 10 metrów. Przygrzmociło, aż miło.
Klaus
Wysłany: Wto 23:31, 05 Gru 2006
Temat postu:
Kiedyś wyczytałem (bodajże w książce o broni pancernej), że działa samobieżne ISU (chodziło chyba o ISU-152) miały tak gigantyczną siłę, że przeciwbetonowy pocisk wystrzelony z tego pojazdu potrafił rozerwać Tygrysa na dwoje.
Niedawno Kubaex pokazywał mi zdjęcie Tigera II z oderwaną wieżą, którego oglądają Rosjanie. Może został zniszczony właśnie przez takie pojazd?
Punisher
Wysłany: Wto 23:09, 05 Gru 2006
Temat postu:
mowiles mi chyba o tym;) przeprowadzka na czas nieokreslony
Gość
Wysłany: Wto 21:26, 05 Gru 2006
Temat postu:
Ojej, nie czepiaj się szczegółów, po prostu po 3 latach w Belgii czasem trudno jest znaleźć poprawne słowa (jeżeli jesteś zdziwiony, że mieszkam w Belgii, pogadamy na GG, nie rozwalajmy tematu)
Następny mit:
Podczas ofensywy w Rosji, ciężkie niemieckie Tygrysy miały tendencję do zapadania się aż po samą wieżyczkę w miękkiej ziemi lub bagnie.
Punisher
Wysłany: Wto 21:23, 05 Gru 2006
Temat postu:
porobic? ;P
Gość
Wysłany: Wto 21:05, 05 Gru 2006
Temat postu:
Cóż... szukam tu i tam... a tak na serio, to gdybyś zobaczył moją biblioteczkę, to byś oszałał
.
PS: Na pierwszej stronie postanowiłem pogrupować mity na te obalone, nieobalone i wyjaśnione, łącznie z numerami stron, na których się znajdują. Będę uaktualniał ją w miarę, jak temat się rozwija. Robię to po dla tych, którzy chcieiliby porobić kilka starszych mitów.
Punisher
Wysłany: Wto 20:20, 05 Gru 2006
Temat postu:
skad ty te mitu bierzesz??;P
Gość
Wysłany: Wto 20:05, 05 Gru 2006
Temat postu:
Tak jak już wspomniano, mit potwierdzony, a skacząca bomba istniała.
Następny:
Podczas misji w Arnhem, pewien amerkykański oddział natknął się na inny, kompletnie zniszczony. Wśród ciał znaleziono jeden karabin M1 Garand. Oficer z początku chciał go wyzrzucić, gdy zorientował się, iż w komorze jest nabój. Postanowił ostrożnie pociągnąć za spust... a karbin wystrzelił, przy czym naboj zdarł rdzę z zamka i lufy. Karabin został oczyszczony i wdrożony do oddziału.
Punisher
Wysłany: Pon 23:40, 04 Gru 2006
Temat postu:
dzieki klaus;P nie wiem jak moglem zapomniec o D-day.
a dodam cos do twojego tematu. tama, ktora przerwali brytyjczycy byla nie do sforsowania, bardzo grupa i wytrzymala. bombardowanie konwencjonalnymi srodkami nie daloby efektu ( mowie tu o zwyczajnych bombach,, nie dosc, ze mialy za mala moc, to niewiele, by trafilo w cel). bomby ktore, rzucono w tame mialy ksztalt walcowatej kulki.
dlaczego bylo to takie wazne i ich siostry o takiej samej masie, nie mogly przerwac tamy?
otoz spojrzcie na wykres klausa. dzieki pewnemu malemu bolcowi na bombie, bomba zmieniala trajektorie i po odbiciu sie od tamy, zawracala i tonela przy scianie tamy. bylo to niezwykle wazne.
zwyczajna bomba trafilaby w gorna czesc tamy, a gazy powstale przy wybuchu, by sie rozproszyly. natomiast gdy nasza skaczaca bomba wybuchnela przy scianie tamy, tuz pod woda, gazy nie mogly sie rozproszyc i zwiekszyly sile wybuchu pchajacego sciane tamy. zwiekszalo to wielekrotnie sile eksplozji, dajac katastroficzny ( PORZADANY:P) efekt.
Wallis wypominal sobie przez cale zycie, ze gdyby nie wynalazl skaczaczej bomby, ocalilby zycie niewinnych ludzi.
jednak wysadzenie tamy bylo konieczne i wazne w pokonaniu niemcow. turbiny zamontowane w tamie, wytwarzaly prad dla fabryk broni ( 200 ton wody potrzeba bylo do wyprodukowania 1 tony stali), a odciecie jego dostaw, spowodowalo oslabienie hitlerowskiej machiny wojennej.
uwazam to za jedna z najciekawszych rzeczy jaka wyczytalem o 2 wojnie swiatowej ( kocham ksiazki tej tematyki
)
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by
Sopel
&
Download
Regulamin